- Ten dzień jest wyjątkowy, stał się częścią naszego życia – mówił nam we wtorek 30 stycznia Wolfhart Paucksch. To prawnuk Hermanna Pauckscha, fundatora oryginału najsłynniejszej gorzowskiej fontanny, która stoi na Starym Rynku. We wtorkowe południe był on jedną z około setki osób, które na placu Grunwaldzkim obchodziły Dzień Pamięci i Pojednania. Został on ustanowiony w połowie lat 90. Jego data – 30 stycznia – nie jest przypadkowa. Tego dnia w 1945 do niemieckiego wówczas miasta Landsberga wkroczyli żołnierze radzieccy. Wielu ówczesnych mieszkańców zaczęło uciekać z miasta, wielu zostało później wysiedlonych. Dwa miesiące później zaczęli do niego przybywać Polacy, a miasto stało się polskim Gorzowem.
- Wszyscy jesteśmy wysiedleńcami tamtej wojny. Polacy, którzy tu przybywali i Niemcy, którzy to miasto opuszczali, idąc na zachód – mówił nam W. Paucksch. W Landsbergu mieszkał jego ojciec, dziadek i pradziadek, który był wspominanym do dziś przedsiębiorcą. – Poczuwam się do bycia mieszkańcem i Landsberga, i Gorzowa. Poczuwam się do niego tak jak wy – mówił 84-latek. On sam urodził się koło niemieckiego wówczas Wrocławia. Do Gorzowa po raz pierwszy przyjechał w 1997, kiedy odsłaniana była replika fontanny (oryginał został przetopiony na cele wojenne).
"Cieszy mnie pamięć młodych"
- Ilekroć przyjeżdżam do Gorzowa, to muszę ją zobaczyć. To przecież symbol miasta. Dziewczynka z wędką odnosi się do tego, że leży ono nad rzeką. Chłopiec z kołem zębatym mówi z kolei, że to miasto przemysłowe. Pradziadek ufundował ją z okazji swoich 80-letnich urodzin. Przekazał 10 tys. marek w złocie z przeznaczeniem na budowę tej spektakularnej fontanny – mówił naszemu dziennikarzowi prawnuk fundatora. Opowiadał też o poniedziałkowym spotkaniu z młodzieżą II Liceum Ogólnokształcącego w Gorzowie: - 30 stycznia 1945 setki, tysiące ludzi musiało udać się w stronę Kostrzyna. Cieszy mnie, że uczniowie o tym pamiętają – dodawał pan Wolfhart.
Gorzów przypomina o sobie w Herfordzie
Na obchody Dnia Pamięci i Pojednania przyjechali też samorządowcy z zaprzyjaźnionych niemieckich miast: Eberswalde, Frankfurtu nad Odrą i Herfordu.
- To jest przyjaźń, która cechuje się ożywioną współpracą, m.in. wymianą uczniów, którzy odwiedzają się co roku lub co dwa lata. Dziś rozmawiamy z władzami miasta na temat intensyfikacji tej wymiany – mówił nam Thomas Bischoff, wiceburmistrz Herfordu. Dodawał, że Gorzów/Landsberg cały czas jest obecny w jego miejscu pracy. – W ratuszu mamy na ścianie piękną rzeźbę wykładaną drewnem, która przypomina o Gorzowie – mówił przy okazji uderzenia w Dzwon Pokoju (co roku to centralny element obchodów 30 Stycznia). Do Gorzowa przyjechał po raz pierwszy. Mówił nam, że wciąż – zwłaszcza po kamienicach – widać, że kiedyś było to niemieckie miasto.
- Dzień Pamięci i Pojednania to taka chwila w życiu miasta, która jest bardzo istotna. Ona symbolizuje przejście miasta przez bardzo trudną historię. Wspominamy byłych mieszkańców Landsberga, którzy to miasto budowali i tworzyli. Pamiętamy przy tym o tych, którzy i dziś budują Gorzów – mówił prezydent Jacek Wójcicki.
Czytaj również:
Przyszłość miasta była budowana na przeszłości, czyli jak Gorzów się z Niemcami pojednał
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?