Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ŻAGAŃ. Zniszczony służbowy sprzęt byłego burmistrza zbada żagańska prokuratura

Lucyna Makowska
Na sprzęcie, który użytkowany był przez byłego burmistrza widać rozległe ślady mechanicznych zniszczeń.
Na sprzęcie, który użytkowany był przez byłego burmistrza widać rozległe ślady mechanicznych zniszczeń. Lucyna Makowska
W połowie marca pisaliśmy o zdewastowanym przez byłego burmistrza Żagania laptopie, który oddał odchodząc z urzędu, po przegranych wyborach. Teraz okazuje się że wśród zwróconych i zniszczonych sprzętów są też dwa telefony i tablet.

Znalezione niedawno dwa telefony firmy Apple używane były przez eks burmistrza i są tak zniszczone, że kompletnie nie nadają się do użytku. [wytloczenie]Tablet został potraktowany jakimś mechanicznym urządzeniem, zniszczone jest też bezpowrotnie gniazdo zasilania.[/wytloczenie] Jeden z telefonów ma w ekranie wyciętą dziurę, najprawdopodobniej wiertarką. Wszystko wskazuje, że komuś, kto dewastował sprzęt zależało, by zgromadzone na kartach pamięci dane, nie ujrzały światła dziennego.

- To sprzęty używane przez byłego burmistrza i w takim stanie zostały zwrócone - pokazuje wiceburmistrz Żagania, Sebastian Kulesza. - Po objęciu urzędu do głowy nam nie przyszło, by trzeba było sprawdzać, czy byli już pracownicy ze wszystkiego się rozliczyli. Zresztą nie mieliśmy na to czasu. Wychodzimy jednak z założenia że to mienie publiczne i niezależnie od wartości należy je szanować, dlatego nie możemy tak zostawić tej sprawy. Najgorsze jest to, że sprzęt został skasowany.

Już miesiąc temu GL pisała o laptopie, którego używał były burmistrz. Zwrócił go uderzonego w dwóch miejscach, ze zniszczoną klawiaturą, brakowało w nim baterii i twardego dysku, a gniazdo wtykowe zostało przypalone, w taki sposób, że nie można go uruchomić.

Informatycy twierdzili, że koszt naprawy urządzenia przekracza jego wartość. Zakup najnowszego dysku SSD, zniszczona płyta główna to spore koszty. Laptop zakupiony był 18 sierpnia 2015 roku i kosztował 4 tys. 490 zł. Do urzędu został zwrócony przez opuszczającego urząd byłego włodarza w folii na dokumenty.

Były burmistrz pytany o komentarz w tej sprawie tłumaczył, że laptop nie był na jego stanie, sugerował też, że jego następca powinien iść z tym na prokuraturę, a nie robić show za pieniądze podatników. Dorzucił też kilka słów pod adresem Andrzeja Katarzyńca, które do cytowania się nie nadają.

W trakcie badania sprawy sprzętu ustalono, że w urzędzie stosowano wówczas następującą praktykę: wszystkie urządzenia znajdowały się na stanie informatyków, a pracujący na nich byli tylko użytkownikami. Również ustępujący włodarz. Zresztą sam przyniósł swój laptop do urzędu po drugiej turze wyborów.

[wytloczenie]Okazało się, że oddany przez niego sprzęt przyjął zatrudniony w urzędzie informatyk. [/wytloczenie]Ponoć była przy tym także sekretarz urzędu. Obecnie jest ona na wypowiedzeniu do końca czerwca.

W sumie cztery urządzenia którymi posługiwał się były burmistrz nie nadają się do użytku. Co ciekawe, przez cztery miesiące po jego odejściu urząd wciąż opłacał internet za trzy karty, choć można było z nich zrezygnować.

- Nie mieliśmy wiedzy, że takie umowy zostały zawarte - dodaje S. Kulesza.- A były to dość wysokie abonamenty, kilkukrotnie wyższe od tych, jakie mają radni (15 zł). - Pytaliśmy panią sekretarz, dlaczego nie wypowiedziano umów operatorom, usłyszeliśmy, że „nie było takich zwyczajów”. Pozostaje też pytanie po co dwie karty internetowe dla jednej osoby. Z kart internetowych odzyskaliśmy tylko jedną, należącą do byłego już naczelnika, dwóch pozostałych nie ma. Jeden z tabletów działał na Wi-Fi. Dwa zwrócone do urzędu tablety używane były przez byłego burmistrza, jeden przez naczelnika. Nie działa też użytkowany przez niego telefon.

Ze zwróconych urządzeń nie da się odczytać żadnych danych, nawet te działające są kompletnie wyczyszczone.

Sprawa zdewastowanego sprzętu znajdzie finał w prokuraturze. Dziś urząd kieruje oficjalne zawiadomienie do organów ścigania. Burmistrz S. Kulesza uważa, że prokuratura jest właściwą instytucją do zbadania sprawy.

Pozostali pracownicy, którzy z urzędem pożegnali się po wyborach, rozliczyli się ze służbowego sprzętu i to po Bożemu. Wartość szkód z tytułu zwróconych, zniszczonych sprzętów przez byłych urzędników może sięgać nawet kilkunastu tysięcy złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: ŻAGAŃ. Zniszczony służbowy sprzęt byłego burmistrza zbada żagańska prokuratura - Plus Gazeta Lubuska

Wróć na zary.naszemiasto.pl Nasze Miasto