Mężczyzna koczuje na dworcu już od jakiegoś czasu. Gdy pracownicy usiłują go wyrzucać, wraca po jakimś czasie. Ludzie twierdzą, że żadna z instytucji nie reaguje. - To zaburzony człowiek i trzeba mu pomóc - podkreślają. - My nie możemy sobie z nim dać rady, a prawdę mówiąc, niektórzy się boją. Szczególnie kobiety, które potrafi zwyzywać. Do tego w jego pobliżu trudno wytrzymać, bo odór wręcz dusi. Ktoś powinien wreszcie coś zrobić!
W jego domu był pożar
Po sprawdzeniu okazało się, że mężczyzna przeżył traumę w postaci pożaru mieszkania. Jednak nie jest bezdomny. - Staraliśmy się mu pomóc - wyjaśnia Piotr Puchalski, kierownik Ośrodka Pomocy Społecznej. - Otrzymał inne mieszkanie z zasobów gminy, jednak w nim nie mieszka. Prowadzi tułaczy tryb życia, przebywa w różnych miejscach na terenie miasta. Przeprowadzaliśmy z nim rozmowy, ale wciąż twierdzi, że jest bezdomny, chociaż ma świadomość posiadania lokalu socjalnego i adresu zamieszkania.
Nie ma z nim kontaktu
Mężczyzna z dworca jest w złym stanie higienicznym i fizycznym. Jest wychudzony, a jego ubranie nie jest dostosowane do warunków atmosferycznych. Kontakt słowny z nim jest bardzo utrudniony. Gdy próbowaliśmy z nim porozmawiać, zareagował bardzo wulgarnie. Mówił przy tym do siebie lub innych, urojonych osób.
OPS chce mu pomóc
Opieka społeczna postanowiła skierować go na przymusowe leczenie. - Niestety, nasz wniosek został odrzucony przez sąd - dodaje P. Puchalski. - Czekamy na uzasadnienie i odwołamy się od tej decyzji.
Jest coraz gorzej
Ludzie, którzy mają kontakt z mężczyzną, mówią, że jego stan zdrowia się pogarsza. - Jeśli zostanie pozostawiany sam sobie, może dojść do nieszczęścia - zaznaczają.
Czytaj również na naszym portalu
Zobacz film Matiq MK z wyremontowanego dworca w Żaganiu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?