Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czujniki kosztują grosze, a mogą uratować życie

Małgorzata Trzcionkowska
Kapitan Paweł Grzymała zamontował czujniki w Domu Samotnej Matki w Żaganiu i ośrodku dla osób bezdomnych i najuboższych Markot Monar w Lutynce koło Wymiarek.
Kapitan Paweł Grzymała zamontował czujniki w Domu Samotnej Matki w Żaganiu i ośrodku dla osób bezdomnych i najuboższych Markot Monar w Lutynce koło Wymiarek. Małgorzata Trzcionkowska
Żagańscy strażacy prowadzą akcję zabezpieczania przeciwpożarowego miejsc, w których przebywają osoby najbardziej potrzebujące.

Skąd pomysł na montowanie czujników dymu i czemu robią to strażacy?

To nasza akcja, którą postanowiliśmy skierować do ludzi bezradnych i najbardziej narażonych na niebezpieczeństwo. W ubiegłym tygodniu zamontowaliśmy jeden czujnik dymu na korytarzu Domu Samotnej Matki i dwa w ośrodku w Lutynce, bo tam był bardziej skomplikowany układ budynku. Ale to nie koniec przedsięwzięcia. Planujemy kolejne, w Specjalnych Ośrodkach Szkolno-Wychowawczych w Żaganiu i Szprotawie i innych miejscach, w których stale przebywają ludzie.

Ile kosztuje czujnik dymu i czy jego założenie jest skomplikowane?

Kosztuje w granicach 30-80 zł. Można go nabyć w wielu marketach. Jego umiejscowienie zależy od tego, jaki mamy rodzaj ogrzewania. Na przykład jeśli w domku jednorodzinnym mamy kotłownię w piwnicy, to lepiej nie umieszczać go w tym pomieszczeniu, ponieważ z pieca zawsze może się wydobywać trochę dymu i będzie to głośno sygnalizował. Dobrym miejscem będzie korytarz przy piwnicy. W mieszkaniach w blokach można go umieścić na środku rozkładu pomieszczeń, bo nie wiemy, w którym miejscu może wybuchnąć pożar. Czy w kuchni, czy w kominie, czy na przykład na skutek zwarcia w gniazdku elektrycznym. Jeśli ktoś ma salon z kominkiem, to radzę go tam zamontować. W większych domkach warto mieć nawet dwa, trzy czujniki. To zakup jednorazowy, który wystarczy na lata. Trzeba jednak pamiętać, że raz w roku należy wymieniać baterię, która się wyczerpuje. Zwykle informuje nas o tym migająca dioda lub sygnał dźwiękowy. Czujników nie wolno niczym zasłaniać, ani też kłaść gdzieś nisko. Ponieważ dym idzie od dołu do góry, to najlepszą lokalizacją będzie sufit pomieszczenia, do którego łatwo można go przykręcić.

Jak działa czujnik?

To proste urządzenie, które reaguje na dym. Wówczas emituje bardzo donośny i przenikliwy dźwięk, który jest w stanie natychmiast obudzić śpiących domowników. Przed zamontowaniem można go sprawdzić. Jeśli ktoś pali papierosy, to może na niego podmuchać z bliskiej odległości i ocenić, czy zacznie działać. Jeśli będzie zamontowany wysoko w pomieszczeniu, to nie ma obaw, że włączy się z powodu papierosa.

Ale on nie zareaguje na czad?

To prawda. Czujniki wykrywające tlenek węgla są droższe, ale warto się w nie zaopatrzyć i zamontować w miejscu, w którym mamy piec gazowy. Na przykład w łazience, czy w kuchni. Ale są też urządzenia mieszane, reagujące na jedno i drugie zagrożenie. Kosztują ok. 200 zł, ale warto zainwestować w swoje bezpieczeństwo.

Czy takie zabezpieczenia są we wszystkich instytucjach?

W miejscach, w których przebywa wielu ludzi, na przykład w dużych marketach, obligatoryjne jest połączenie z systemem straży pożarnej. Swoich klientów i mienie w taki sposób zabezpieczyły też banki. Jesteśmy w trakcie przyłączania dużego kościoła pod wezwaniem WNMP, przy pl. Klasztornym.

Dziękuję za rozmowę.
Małgorzata Trzcionkowska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto