Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Legendy Żagania. Opowieść o złotym dziecku. Znacie ją? To przeczytajcie!

Małgorzata Trzcionkowska
Małgorzata Trzcionkowska
Znalezione w lesie dziecko okazało się złotym księciem, który zawsze doceniał Żagań
Znalezione w lesie dziecko okazało się złotym księciem, który zawsze doceniał Żagań Google Maps
Prezentujemy Państwu kolejną legendę opracowaną i przetłumaczoną przez wspaniałego, nieodżałowanego regionalistę Mariana Ryszarda Świątka, który odszedł 7 czerwca 2017 roku, w wieku 68 lat. Po sobie zostawił wiele książek, albumów i wystaw. Wśród nich znajdują się między innymi żagańskie legendy. Są one dostępne w sieci. Dzisiaj legenda o złotym dziecku. Czytajcie poniżej.

Żagański cech rzeźników ma już ponad 600 lat. W dokumencie wystawionym 30 listopada 1314 roku po raz pierwszy zostali wymienieni żagańscy rzemieślnicy, a wśród nich rzeźnicy. Cech żagańskich rzeźników tę datę przyjął za czas swego powstania. Wiele faktów przemawia za tym, że cech rzeźników istniał w mieście już dużo wcześniej.
Nadanie pierwszych przywilejów żagańskim rzeźnikom i piekarzom jest związane z legendą o złotym dziecku z Żagania. W kamienicy na rynku w Żaganiu pod nr 19 umieszczona jest figurka wyobrażająca dziecko. Przypomina ona dawną, zapomnianą legendę. Opisał ją Carl Martin Plümicke w swoim opowiadaniu, które ukazało się drukiem w 1795 r.

Ochmistrz z Żagania nie upilnował młodych

Potężny czeski król Ottokar zwołał w 1254 r. zjazd stanów we Wrocławiu. Na polowaniu z nagonką, które odbyło się z okazji tego zjazdu w Urazie (ok. 20 km na północny zachód od Wrocławia), książę Bolesław Świdnicki uratował królowi życie. Rozwścieczony koń, którego dosiadał król, przewrócił się wraz ze swoim jeźdźcem. Król Ottokar z wdzięczności za uratowanie go ze śmiertelnego niebezpieczeństwa ożenił swojego drugiego syna Wacława Ottokara z córką świdnickiego księcia Edeltrudą. Ponieważ narzeczony miał dopiero 17, a narzeczona zaledwie 14 lat najpierw odbyło się formalne wesele, a następnie po dwóch latach miał się odbyć właściwy ślub. Młoda para, która zamieszkała we Wrocławiu pod opieką starego, pochodzącego z Żagania, ochmistrza Melchiora Staude, nie zważała na ojcowski nakaz powstrzymania się od współżycia. Wkrótce panna młoda zaszła w ciążę.

Młodzi uciekli do Starego Żagania

Ze strachu przed karą i w poczuciu winy uciekli z Wrocławia do sławnego i bogatego wówczas klasztoru kanoników regularnych św. Augustyna w Nowogrodzie Bobrzańskim. Z wieloma trudnościami, przez nikogo nierozpoznani przybyli do Starego Żagania. Gwałtowna zawieja i wielkie zmęczenie przeszkadzały im w dalszej podróży. Osłabieni znaleźli schronienie w rozpadającym się ze starości domku starej Grety. Już na drugi dzień osamotniona i nieporadna księżniczka urodziła syna. Ale radość młodych rodziców nie trwała długo, bo niedoświadczony ojciec wykąpał noworodka w lodowatej wodzie. Delikatne ciało zdrętwiało i nieszczęśliwi rodzice uznali, że dziecko zmarło. Matka pożegnała się ze swoim synem, a ojciec zaniósł zwłoki dziecka do pobliskiego lasu, aby je pogrzebać. Ze względu na brak narzędzi nie był w stanie wykopać grobu w zmarzłym gruncie i zwrócił się do Boga o pomoc. Po żarliwej modlitwie ujrzał w lesie zaprzężone bezpańskie sanie. Wielokrotne próby przywołania ich właściciela spełzły na niczym. Książę uznał ten fakt za znak z nieba. Położył nieruchome dziecko w kobiałkę znajdującą się na saniach i pozostawił przy zwłokach dziecka drogocenny kolczyk jego matki. Sanie należały do żagańskiego mistrza rzeźnickiego i wójta miasta Oelsnera. Gdy powrócił on po negocjacjach związanych z zakupem drewna do pozostawionych w lesie sań, znalazł w nich chłopca. Chłopiec położony w gęsto wyplecionym koszyku i pod przykryciem odzyskał naturalną ciepłotę ciała i zaczął zdradzać oznaki życia.

Mały książę znaleziony przez żagańskiego rzeźnika

Oelsner zabrał dziecko ze sobą do Żagania. Tutaj otoczone dobrą opieką przybranych rodziców dziecko rosło zdrowo na ciele i duszy. Po siedmiu latach do domu powrócił Ubald, syn starej Grety, i przyniósł książęcym rodzicom wiadomość, że ich dziecko żyje. Natychmiast przyjechali do Żagania, rozpoznali swoje dziecko i zabrali je ze sobą do Pragi. Przybrani rodzice zostali sowicie wynagrodzeni. Oprócz osobistych prezentów dla Oelsnerów również cech rzeźników i piekarzy w Żaganiu zostały przez króla Ottokara nagrodzone licznymi przywilejami. Z tej okazji został wystawiony specjalny list opatrzony królewską pieczęcią. Dokument pochodzi z 1262 roku.

Młody książę złotym dzieckiem z Żagania

Papież Urban IV potwierdził, że dziecko pochodzi z legalnego związku małżeńskiego i należą mu się wszystkie wynikające z tego faktu przywileje. Książę przybrał nazwisko Wacław Friedrich Ottokar. Ale w Żaganiu nazywano go i nazywa się jeszcze do dziś, z wdzięcznością wspominając obfite korzyści, które przyniósł miastu - złotym dzieckiem z Żagania.

Carl Martin Plümieke (1749(?) - 1833)w czasie, w którym odpisał to opowiadanie ze starego rękopisu piastował funkcję sekretarza gabinetu na dworze księcia Kurlandzkiego Piotra Birona w Żaganiu.

Legendy opracowane przez Mariana Ryszarda Świątka
www.radamiasta.zagan.pl

Czytaj również na naszym portalu

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto