Prognozy pogody dla Zielonej Góry wskazywały, że w piątek (24 maja) wieczorem może padać, dlatego tor na stadionie przy ul. Wrocławskiej został przykryty specjalną plandeką chroniąca nawierzchnię. Przez cały dzień jednak nie padało i z nadzieją, że tak już pozostanie, rozpoczęto przygotowania do meczu.
Po ściągnięciu plandeki sędzia zawodów zarządził próbę toru, ale odbyła się ona w towarzystwie bardzo ciemnego nieba, które zwiastowało nadciągającą burzę. Gdy do rozpoczęcia meczu (zaplanowanego na godz. 20.30) pozostał mniej niż kwadrans nad stadionem zaczęło padać. Ulewa była bardzo intensywna, tor szybko zamienił się w grzęzawisko. Arbiter nie zwlekał z decyzją odwołującą mecz, nowy termin nie jest jeszcze znany.
- 5:1 dla deszczu – usłyszeliśmy od jednej z fanek Falubazu opuszczającej stadion. – Szkoda, że nie zdecydowano się ściągnąć plandeki z toru trochę później. Przecież prognozy pogody wyraźnie wskazywały na opady deszczu, ale krótkotrwałe. I tak rzeczywiście było. Przestało padać po kilkudziesięciu minutach. Gdyby wtedy zdjęto plandekę pewnie nie byłoby problemu, mecz zostałoby jedynie opóźniony. Szkoda, że nikt o tym nie pomyślał.
WIDEO: Żużlowcy Falubazu wzięli udział w ciekawej kampanii reklamowej
Polub nas na fb
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?