Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pisarka ze Szprotawy błyszczy w świecie i z sentymentem wspomina dzieciństwo w miasteczku, pod skrzydłami MIG-a 21

Małgorzata Trzcionkowska
Małgorzata Trzcionkowska
Archiwum Dagmary Małgorzaty Kosiedowskiej. Rodzina pod pomnikiem samolotu w Szprotawie
Archiwum Dagmary Małgorzaty Kosiedowskiej. Rodzina pod pomnikiem samolotu w Szprotawie Archiwum pisarki
Dagmara Małgorzata Kosiedowska ma za sobą debiut pisarski w 2021 roku, na koncie dwie książki, zaś trzecia ukaże się w 2023. Z nostalgią opowiada o swoim dzieciństwie w Szprotawie, którą nadal chętnie odwiedza. Kim jest młoda pisarka i jak małe miasteczko wpłynęło na jej rozwój? Zobaczcie sami! Czytajcie tekst poniżej.

Książki Dagmary Małgorzaty Kosiedowskiej

  • 2021 rok debiut pisaki – „Współcześni samym sobie. Opowieść o codziennych katastrofach” (Część różowa).
  • 2022 rok – druga część książki „Współcześni samym sobie. Codzienność bywa skomplikowana” (Część czarna).
  • 2023 rok – pod koniec roku ostatnia część Współczesnych samym sobie. Podtytułu jeszcze nie zdradzę, ale mogę wspomnieć, że okładka będzie biała.

Zdjęcie pisarki z jej Facebooka

Dagmara Małgorzata rodowita Szprotawianka ma za sobą dwie wydane książki w ramach self-publishingu, czyli samopublikowania pokazuje, że jeśli się chce, to nie ma rzeczy niemożliwych. W tym roku kończy 35 lat i jeśli wszystko dobrze pójdzie, pojawi się, w tym roku również trzecia część książki.

Opowieść szprotawianki

"Współcześni samym sobie" to historia, która przypomina, że w rzeczywistości wszyscy jesteśmy do siebie bardzo podobni, przechodzimy przez podobne problemy, zmagamy się ze współczesnymi problemami i jak wszyscy staramy się iść przez świat z podniesioną głową, choć czasem brniemy po kolana w błocie - wyjaśnia autorka.

Zdjęcie pisarki z jej Facebooka

Pierwsza część - opowieść o codziennych katastrofach to historia, na którą składa się z 6 części, które mają 38 rozdziałów – zwanych Przelewami, do których dodano dziennikowe zapiski głównej postaci. W Przelewach zawarte są myśli kobiety (E.), obserwującej to, co dzieje się wokół niej i nie zawsze wszystko rozumiejącej, często emocjonalnie określającej to, co widzi. Ceną za Przelewy nie jest kwota wyliczona w złotówkach, bo w życiu najczęściej za wiele spraw/kwestii/sytuacji płacimy naszym zdrowiem psychicznym-emocjonalnym, a bywa, że i fizycznym. Płacimy uśmiechami, łzami, nerwami. Możemy swoje zdrowie psychiczne odbudować albo je stracić. I o ile w pierwszej części (Współcześni samym sobie. Opowieść o codziennych katastrofach.) wszystkie Przelewy zostały wycenione przez mnie – autorkę, o tyle w drugiej części (Współcześni samym sobie. Codzienność bywa skomplikowana) można samemu wycenić niektóre sytuacje. Druga część książki „Współcześni samym sobie. Codzienność bywa skomplikowana” składa się z 3 części i Pamiętnika E. W drugiej części znalazło się 69 Przelewów.

Ukochane miejsca nad Bobrem

Pisarka mieszka w Pile, a wcześniej w Słupsku. W Szprotawie spędzała każdą wolną chwilę u babci. Z sentymentem wspomina małe lodziarnie, czy też przeraźliwie zimną wodę na miejskim basenie.
- W wakacje chodziłam na basen, gdzie bilety kosztowały grosze. Uwielbiałam lodziarnie na ulicy Odrodzenia i fotografa, który był zaraz obok. To były dwa miejsca, które bardzo lubiłam - opowiada. - Zazwyczaj, gdy przyjeżdżaliśmy z bratem do babci, to razem z mamą szliśmy do Urzędu Miasta, bo tam pracowała matka chrzestna mojego brata, a potem jechaliśmy do Małomic do mojej matki chrzestnej. Ukończyłam, tak jak moja matka chrzestna studia w Słupsku.
- Bardzo lubię wszystko, co nad Bobrem - zaznacza pisarka. - Letnie koncerty w ramach Dni Szprotawy, to były dla mnie i dla mojego brata zawsze super wydarzenia. W Szprotawie byłam ostatnio parę lat temu w Pizzeri Figaro. Niestety akurat w tym czasie mojej rodziny nie bylo w Szprotawie, nad czym ubolewałam. Siostra mojej mamy nadal mieszka w Szprotawie. Jak większość ludzi mam piękne wspomnienia z wakacji z babcią i ciocią oraz kuzynostwem, które też przyjeżdżało do babci. Najważniejsze były dla nas lody na gałki, pan fotograf, który miał psa i chodzenie na basen, a jak była możliwość to nad Bóbr. Pamiętam rok 1997, kiedy Szprotawa po części była zalana. Miałam wtedy niecałe 10 lat (urodziłam się w kwietniu 1988 roku).

Kim jest Małgorzata Dagmara Kosiedowska?

- Obecnie mieszkam w Pile i zajmuję się pisaniem - opowiada. - Przez pewien czas współpracowałam z pilskim dwutygodnikiem Wasze Media. Piszę nie tylko książki, ale też zajmuję się tworzeniem opisów produktów, felietonów, których sporo można przeczytać w internecie. W zeszłym roku w książce do siódmej klasy pojawił sie mój tekst. Życie z pisania nie jest proste, bo trzeba łapać kilka srok za ogon. Stawałam w szranki również w byciu wirtualną asystentką, tzn. planowałam posty, zajmowałam się socialmediami, porządkowałam działania w Internecie blogerów itp.
Moi rodzice dużo czytali, więc i ja dużo czytałam. Dość szybko połknęłam czytelniczego bakcyla. W związku z czym pisanie wydawało się naturalnym kolejnym etapem w życiu książkofanki. Rodzice ani mnie nie wspierali, ale też nie zniechęcali. Pisałam dużo, odkąd pamiętam, ale nie miałam odwagi wysyłać swoich prac na konkursy. Kiedy przyszła era facebooka zaczęłam pokazywać moje teksty i w sumie tak się zaczęło. Choć początkiem można nazwać też jeszcze przed FB prowadzenie bloga na już nieistniejącej stronie. Tam w czasie studiów wrzucałam różne teksty.

Rodzina pisarki:

  • mama jest emerytowaną nauczycielką
  • ojciec to emerytowany górnik
  • brat bliźniak wyjechał Anglii.

Słowo jest najważniejsze

- Jestem zodiakalnym Baranem. Piszę, bo lubię, a lubię pisać odkąd pamiętam. Na facebookowym blogu "Nieoczywiste" raczę ludzi słowem. Od kiedy pamiętam uwielbiam bawić się słowem. Interesuję się rozwojem osobistym i ogółem psychologią dnia codziennego. Do tego dochodzi miłość do książek, kilku seriali, gór, Indii (na razie tylko platoniczna), biegania, ciekawych wnętrz i lampki wina. Ukończyłam Akademię Pomorską w Słupsku. Urodziłam się w Szprotawie, gdzie do osiemnastego roku życia spędzałam niemal każde wakacje. Do tej pory mam sentyment do kilku miejsc. Kiedy byłam małym brzdącem rodzice postanowili przyjechać na Pomorze i tak zamieszkałam razem z bratem bliźniakiem, mamą i tatą. Potem miałam okazję mieszkać jeszcze w kilku miejscach: Słupsku, Gdańsku, Poznaniu i teraz Pile – mówi Dagmara.

Czy trudno być swoim wydawcą?

- Tworzenie książki, pewnie w zależności od autora trwa od kilku do kilkunastu miesięcy, są autorzy, którzy tworzą książkę latami. Ostatnio usłyszałam, że co to jest coś napisać, co to za praca, każdy sobie może coś napisać i wydać. I jest w tym sporo prawdy, bo współczesne czasy nam na to pozwalają, jednak wszyscy książek nie wydajemy. Usłyszałam też wiele ciekawych opinii o tym, że książki sprzedają się same albo przecież wydawnictwo powinno Ci wszystko ogarnąć. Hmmm.... Nagram kiedyś film, albo napiszę parę słów o selfpublishingu, w którym pomaga internetowe wydawnictwo, wtedy nie będzie niejasności na tym podłożu - wyjaśnia autorka. Gdzie można kupić "Współczesnych samym sobie. Codzienność bywa skomplikowana"?
- Pierwszą i drugą część książki można kupić tylko w serwisie Ridero. Nie będzie dostępna nawet w postaci ebooka na stronach innych księgarni, czy platformach czytelniczych. Jest to związane z tym, że ceny są ustalane przez zewnętrzne firmy i ja nie mam na to wpływu.

A skąd samolot w Szprotawie, związany ze wspomnieniami pisarki?
To samolot odrzutowy MiG-21, który stanął przy ul. Sobieskiego w Szprotawie 9 maja 1985 roku, z okazji 40. rocznicy
zwycięstwa nad faszyzmem. Według regionalisty Macieja Boryny był to jednomiejscowy samolot, który ustanowił kilka rekordów, tj. prędkości naddźwiękowej powyżej 2000 km/h i pułapu powyżej 34000 metrów. Napędzany turbinowym silnikiem odrzutowym. Zabierał 2160 litrów paliwa rozmieszczonego w sześciu wewnętrznych zbiornikach.
Osobliwy pomnik - samolot odsłonięto 9 maja 1985 roku w obecności wojskowej delegacji radzieckiej, z inicjatywy miejscowej organizacji Ligi Obrony Kraju. Skasowany oryginalny samolot przekazała strona radziecka. Pod Szprotawą zresztą funkcjonowało radzieckie lotnisko. Żeliwną tablicę odlała miejscowa huta – Dolnośląskie Zakłady Odlewnicze. Jest to dla mieszkańców Szprotawy i gości bardzo znany punkt na mapie miasta. Również Dagmara ma zdjęcia zrobione przy samolocie.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto