Według rodzinnych opowieści Polacy, którzy "za chlebem" wyjechali w latach międzywojennych do Niemiec, żyli całkiem nieźle. Wielu z nich to najmłodsze dzieci chłopów, dla których już nie starczało ziemi i pracy na gospodarstwach rodzinnych na przykład w okolicach Częstochowy.
Życie Polaków w wielkim kryzysie
Zmarła w 1987 roku pani Franciszka Błachowska opowiadała rodzinie o swoim życiu na "zachodzie", która do Niemiec przyjechała jako młoda dziewczyna i pracowała w jednym z gospodarstw rolnych. Tam też poznała swojego męża.
- Żyliśmy całkiem nieźle - opowiadała. - Dorobiliśmy się motocykla. Miałam maszynę do szycia i inne rzeczy w mieszkaniu. Najtrudniej było w czasach wielkiego kryzysu (1929-1933). Zaczęła galopować inflacja, pieniądze były coraz mniej warte. Doszło do tego, że cała nasza grupa robotników rolnych raz w miesiącu się składała, żeby kupić jednemu z nas na przykład buty. Marki traciły wartość z dnia na dzień.
Czytaj również na naszym portalu
Macie ciekawe opowieści rodzinne? Podzielcie się z nami?
Takie opowieści są w każdej rodzinie. Podzielcie się z nami Waszymi historiami? Jak żyliśmy, skąd pochodzimy? Przesyłajcie zdjęcia!
Polub nas na FB
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?