Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policjanci ze Szprotawy uratowali kalekiego Kazia! Bocian znalazł już swój azyl, a do Afryki odleci pewnie w przyszłym roku!

Małgorzata Trzcionkowska
Pani Jadwiga Jałtuszewska zaopiekowała się wycieńczonym Kaziem. Wraz z rodziną od lat opiekuje się bocianami.
Pani Jadwiga Jałtuszewska zaopiekowała się wycieńczonym Kaziem. Wraz z rodziną od lat opiekuje się bocianami. Mariusz Kapała, PGG, policja
Szprotawscy policjanci otrzymali nietypowe zgłoszenie o zbłąkanym bocianie, który wylądował na jednej z posesji. Mundurowi zaopiekowali się bocianem i nakarmili wycieńczone zwierzę. O sytuacji poinformowano przedstawicieli samorządu, którzy znaleźli bocianowi schronienie. Ostatecznie Kazio trafił do bocianiego azylu.

We wtorkowy wieczór (17 listopada 2020) szprotawscy policjanci - sierżant sztabowy Fabian Papis oraz sierżant sztabowy Marcin Sinicki zostali skierowani przez dyżurnego na ulicę Wieniawskiego w Szprotawie, gdzie na terenie jednej z posesji znajdował się bocian. Zauważyli spacerującego, zbłąkanego bociana, który nie odleciał ze swoimi towarzyszami, prawdopodobnie ze względu na wcześniejszą kontuzję. Bocian nie był ranny, nie bał się ludzi, nie uciekał kiedy się do niego podchodziło. Jednak nie mógł być pozostawiony bez opieki, gdyż był bardzo wycieńczony i zbliżająca się zima mogłaby być trudnym okresem do przetrwania. Policjanci schwytali bociana i przewieźli do komisariatu, gdzie na początek został przez nich nakarmiony. Następnie mundurowi powiadomili o całej sytuacji Urząd Miejski w Szprotawie, którego przedstawiciel przyjechał po bociana.

Kaleki bocian nie odleciał

Bocianem zajął się Jan Ryszawy ze szprotawskiego magistratu. - To tegoroczny bocian z gniazda przy ul. Krótkiej - opowiedział nam. - Zetknąłem się z nim wiosną, gdy wypadł z gniazda. Podniosłem go i włożyłem znów do gniazda, ale po jakimś czasie wypadł ponownie. W tym czasie doznał uszkodzenia oka, prawdopodobnie za sprawą swojego rodzeństwa.
Kaleki bocian nauczył się latać, ale w bardzo ograniczonym zakresie. Nie mógł udać się w drogę do Afryki wraz z innymi bocianami.

Kazio zamieszkał w Kartowicach

Bocianem opiekował się jeden ze szprotawskich weterynarzy, ale ptak wybrał się na wyprawę do miasta. Prawdopodobnie szukał sejmiku swoich pobratymców, żeby odlecieć wraz z nimi do Afryki. Zgubił się i znalazła go policja. Ostatecznie trafił do bocianiego azylu pani Jadwigi Jałtuszewskiej w Karowicach. - Bocian jest bardzo słaby i ma chore okoko - powiada J. Jałtuszewska. - Nazywa się Kazio. Czemu Kazio? To na cześć pana, który montował nam antenę, gdy trafił do nas bocian.

Trzy bociany w obejściu

Pani Jadwiga wraz z rodziną od lat opiekuje się bocianami. W tej chwili w obejściu są trzy. Jeden z nich jest stałym rezydentem. Nie może odlecieć, bo ma poważnie uszkodzone skrzydło. Jest bardzo opiekuńczy wobec reszty. Dodaje im otuchy i zachęca do jedzenia. - Jestem przekonana, że w przyszłym roku Kazio na tyle nabierze sił i zdrowia, że odleci wraz z innymi.
Trzymamy kciuki za panią Jadwigę i Kazia!

Czytaj również na naszym portalu

Zobacz film o bocianach z Kartowic

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szprotawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto