W pierwszym dniu imprezy rywalizowali profesjonaliści (m.in. znani z programu Ninja Warrior). To pierwsza tego typu impreza na zielonogórskiej starówce.
Dzieciaki taki pokonywały przeszkody. Ale była walka!
Rafał Kasza, zielonogórski radny, organizator zawodów (wspólnie z miastem), dopingował zwłaszcza najmłodszych uczestników zawodów, którzy z wielkim zaangażowaniem pokonywali przygotowany specjalnie dla nich tor przeszkód.Po jego ukończeniu otrzymywali oni pamiątkowe medale.
- To bardzo fajna impreza - przyznaje Iwona Nowaczyńska z Zielonej Góry, która na deptak przyszła z mężem i synkiem. - Nasz Igor wykazał się taką sprawnością, o którą nigdy bym go wcześniej nie podejrzewała. Dla naszej rodziny był to atrakcyjny dzień, choć przyznam szczerze, że z powodu koronawirusa miałam obawy, czy przyjść na deptak.
- Brakowało nam takich imprez. Nie są to jakieś mecze czy zawody drużynowe, więc spokojnie dopingowaliśmy naszej córce i synowi - zauważył Tomasz Karmelicki. - Sport to zdrowie, więc cieszę się, że dzieci dobrze się bawiły i mimo upału nie były bardzo zmęczone.
Trzeba być naprawdę sprawnym
Wiele emocji było także na torze dla dorosłych. Pokonywanie przeszkód nie było takie łatwe, jak się niektórym wydawało. Ale z zaciśniętymi zębami - czasem po kilku próbach - udawało się je pokonać.
- Podziwiam tych zawodników, patrzę na swój brzuszek i mam dzięki tym zawodom mocne postanowienie. Od jutra, co ja mówię, już od dziś rower i bieganie. Mam też w domu, w szafie ciężarki. Zaraz je wyciągam - mówi Mateusz Majdanecki z Zielonej Góry i śmieje, się, że impreza jest ważna nie tylko dla zawodników, ale i publiczności.
Polub nas na fb
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?