To nie był dobry mecz podopiecznych Łukasza Czyżyka. Po środowej porażce w Zielonej Górze 0:2, kibice spodziewali się się chyba trochę innego scenariusza niż ten, którego byli świadkiem w sobotnie popołudnie. Odra Nietków to zespól budowany od lat, a do tego bardzo doświadczony i do Żar przyjechał po 3 punkty. Doskonale wyczuli słabość przeciwnika, którą wykorzystali bez litości.
Początek spotkania to takie wzajemne badanie, kogo na ile stać i w końcowym rozrachunku okazało się, że nietkowian stać na więcej.
Najpierw pokazał to Dominik Skrzyński, który w 9. minucie meczu oddał strzał "stadiony świata", po którym piłka zatrzepotała w siatce Promienia. Zimny prysznic okazał się lodowaty, bo 15 minut później było już 2:0, po pewnie wykonanym karnym przez Romana Kopacza. Kiedy gola kontaktowego zdobył Kamil Dados, wydawało się, że miejscowi pójdą za ciosem i wyswobodzą się w końcu z tego klinczu, ale doświadczeni przeciwnicy pilnowali wyniku. Do końca pierwszej połowy podopieczni Wojciecha Skarżyskiego kontrolowali grę i nie pozwolili żaranom na zbyt wiele.
Fragmenty meczu
Druga połowa to niemrawe próby zmiany wyniku przez gospodarzy. Niby atakowali, ale brakowało końcowego podania otwierającego drogę do bramki rywali. Zmiana ustawienia także nie przyniosła efektu. Co prawda tuż przed końcem Ilia Bychkov trafił w słupek, ale to chyba był przypadek, bo wydawało się, że pomocnik gospodarzy chyba miał zamiar podawać niż strzelać. Wynik nie uległ zmianie i Odra wywiozła z Z38 3 punkty. Tym samym wskoczyła na fotel wicelidera rozgrywek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?