Dwa koty z miejsca podbiły serca urzędników i petentów
Ci pierwsi mogliby mieć jakieś uwagi. Oto jeden z czworonogów pozostawił pod biurkiem pewnej urzędniczki niezbyt ładnie pachnącą pamiątkę. Wprawdzie koledzy żartowali, że to mógł być wyraz braku sympatii, ale na szczęście bohaterka tego zdarzenia nie wzięła sobie tego do serca.
- Zaadoptowaliśmy dwa niepełnosprawne koty – wylicza burmistrz Mirosław Gąsik. - Kotka i kocur należały do śp. Józefy Śliskiej, które po jej śmierci zostały same i bezbronne, pozostawione na pastwę losu. Podjąłem więc decyzję, że odtąd będą to ratuszowe koty. A Państwa proszę o pomoc w wyborze dla nich imienia.
Pani Józefa pod swoją opieką miała łącznie piętnaście czworonogów. Dla 13 zwierzaczków udało już się znaleźć ciepłe i przyjazne domy – przygarnęły je rodziny z wielkim sercem z Zielonej Góry, Przemkowa, Wrocławia i oczywiście ze Szprotawy. Oprócz kotów ratuszowych pozostały jeszcze dwa do adopcji, które jednak wymagają dłuższego leczenia.
- Bardzo dziękuję Pani Małgorzacie Buchowskiej, Pani Renacie Poprawskiej oraz Pani Dorocie Czernysz – Jaworskiej i Panu Jackowi Jaworskiemu za bezinteresowną pomoc i troskliwą opiekę nad wszystkimi podopiecznymi śp. Pani Józefy mówi burmistrz. Ich ogromne zaangażowanie pozwoliło przeżyć pupilom podczas pobytu Pani Józefy w szpitalu, a po Jej śmierci znaleźć nowych właścicieli.
Podobno teraz burmistrz czasami telefonuje, pytając, kto obecnie zajmuje jego fotel. Gdy słyszy, że tylko dwa ratuszowe koty ma prawo – w świetle niedawnych wydarzeń – poczuć ulgę…
echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?