- Po naszym przywitaniu ojca Olafa na lotnisku ja Rysiu i Rafał powróciliśmy na północ Togo - relacjonuje ojciec Robert Jurzysta. - Olaf został jest jeszcze w Lomé tydzień, aby porozmawiać na spokojnie z ojcem prowincjałem.
Potem przekazał mi, że ma być u mnie w Barkoissi.
Barkoissi jest suche i gorące
Po spotkaniu z prowincjałem ojciec Olaf wyruszył na północ kraju. Wieczorem dotarł do Barkoissi. Był mocno zmęczony i dobrze przespał noc. Sprzyjał mu też klimat. Na północy Togo jest inny, niż na południu kraju. W Lomé, stolicy Togo jest gorąco i wilgotno a w Barkoissi jest gorąco i sucho. Rano został powitany przez "załogę" misji i grupę parafian na mszy świętej.
Misja szykuje się do egzaminów
Dopiero po mszy misjonarze konsumują skromne śniadanie i zabierają się za pracę. Ojciec Robert wraz z wikarym mają egzaminy do chrztu świętego i do drugiego znaku. - Olaf dziś na razie się przygląda, odpoczywa i pomału zaczyna wchodzić w pracę misyjną - opowiada ojciec Robert. - Dziś jesteśmy w Sanktuarium Maryjnym w Daluag wszyscy księża mamy dzień skupienia i jutro formację dla księży. Jest teraz 38 stopni Celsjusza. Pozdrawiamy.
Zobacz film ze święceń kapłanów w Togo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?