Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stalag VIIIC w Żaganiu! Wstrząsająca historia Marii Doczyc. To opowieść o nieludzkich eksperymentach i głodzie

Małgorzata Trzcionkowska
Małgorzata Trzcionkowska
Maria Doczyc (w pracy uczennic PSP 7 podano błędnie nazwisko Doczec) była więźniarką Stalagu VIII C, a raczej komanda pracy przy Stalagu. Przeżyła eksperymentalną operację, cierpiała głód i poniżenie. Po latach wróciła do Żagania, żeby odnaleźć ślady swojego cierpienia. Jej losy spisały dziewczyny z żagańskiej siódemki. Dzięki nim możemy poznać wstrząsającą historię kobiety, która zamieszkała w Żaganiu.

"Bohaterzy żyją wśród nas", to praca uczennic PSP 7 w Żaganiu, napisana w 1976 roku. Okazała się na tyle wartościowa, że trafiła do Narodowego Archiwum Cyfrowego i dzisiaj, po 45 latach możemy ją poznać. Dziewczyny napisały ją na podstawie rozmów z Marią Doczyc. Wspomnienia byłej więźniarki są wstrząsające i warto je przeczytać.

Autorki pracy "Bohaterzy żyją wśród nas to:

  • Mirosława Milska,
  • Alicja Szakoła,
  • Bogusława Jaworska,
  • Dorota Szuman,
  • Danuta Tracz,
  • Wanda Skubera.

Liczymy, że dorosłe dziś panie się do nas odezwą i uzupełnią stworzoną przez siebie opowieść.

Pani Maria z Podola

Z dokumentów magistratu wiemy, że Maria Doczyc urodziła się 21 listopada 1921 roku w Monasterzyskach (obecnie na Ukrainie). W pracy uczennic nie ma informacji, jak trafiła do obozów, ale można się domyślić, że została wywieziona na roboty do Niemiec. Opowiedziała, że miała wówczas 18 lat.

Ofiara eksperymentów

- Miałam 18 lat, gdy z dziewczynami w moim wieku i młodszymi trafiłam do obozu we Wrocławiu - snuła opowieść Maria Doczyc. - Ja, jak i inne kobiety, przeszłam operację doświadczalną. Zaraz po tym zostałam przewieziona do Żagania, do obozu Stalag VIII C.
Marek Łazarz, dyrektor Muzeum Obozów Jenieckich w Żaganiu zaznacza, że opowieść jest bardzo prawdopodobna. Jednak pani Maria nie mogła siedzieć w samym obozie Stalag VIII C, w którym przebywali jeńcy wojenni. Została prawdopodobnie umieszczona na wydzielonym terenie, który leżał przy Stalagu, ale po drugiej stronie drogi.

Barak numer 81 w obozie

- Przydzielono mnie do baraku nr 81 - kontynuuje opowieść Maria Doczys. - Było nas 20. 19 Polek i jedna Czeszka. Odtąd moim nazwiskiem stał się numer 580. Musiałyśmy zwracać się do siebie wyłącznie tymi numerami. Wachmajstrem naszego baraku był Edward Pec. Dzień w obozie był bardzo ciężki. Wstawałyśmy o 6.00 na apel. Bez względu na pogodę i porę roku wychodziliśmy na plac apelowy w pasiakach i drewniakach. Po apelu szło się na śniadanie. Dostawaliśmy czarną kawę i 1,5 bochenka chleba na 4 osoby. Porcja ta była przeznaczona na 24 godziny.

Praca przy wojskowych mundurach

Pani Maria w Żaganiu pracowała przy nicowaniu wojskowych mundurów. Tak opisuje swój dzień: - Po otrzymaniu przydziału szkło się do pracy. Moja praca polegała na sortowaniu mundurów, odpruwaniu z nich guzików i naszywek. Następnie szło się na obiad, składający z się z zupy z brukwi i suchych ziemniaków. Po obiedzie szło się znowu do pracy i wracało na noc. Sypiało się na pryczach z jednym kocem. Podłoga baraku musiała być stale naoliwiona, żeby nie było pyłów.

Dziesiątkowanie po Wielkiej Ucieczce

- Najgorszą chwilą, a było ich wiele, było dziesiątkowanie - opowiadała Maria Doczyc. - Jednej nocy z obozu uciekło 70 Anglików i 2 Polaków (Wielka Ucieczka według relacji więźniarki). Następnego dnia odbyło się dziesiątkowanie. Do obozu dowieźli wielu jeńców. W sumie za ucieczkę 72 jeńców straciło życie 7.000 jeńców. Najgorzej w tym obozie, jak i w winnych traktowani byli Polacy i Rosjanie.
Ten fragment wspomnień nie potwierdzają źródła historyczne, a pani Maria nie była świadkiem rozstrzeliwań. Być może przerażeni ucieczką z obozu jeńcy i więźniowie, za egzekucję wzięli odgłosy z pobliskiej strzelnicy.

Z Żagania do Bremen

Pani Maria opowiedziała, że w żagańskim Stalagu spędziła rok. Potem została wywieziona do obozu w Bremen w Niemczech. Tam również zajmowała się sortowaniem mundurów. Opowiada o "żółtych" i "białych". Tam zastało ją wyzwolenie. - Niemcy w popłochu opuścili obóz, gdy zbliżali się Anglicy - mówiła. - Pędzili nas przed sobą. Zatrzymali się przed polem minowym i kazali, aby jeńcy torowali im drogę wśród min. Jednak w tym czasie pojawiły się czołgi angielskie, które wylatując w powietrze, rozminowały to pole. Niemcy zaczęli w popłochu uciekać.

Przyszła wolność

- Byliśmy wolni - kontynuowała pani Maria. - Datę 23 maja 1945 zapamiętałam na zawsze. Weszliśmy do pobliskiej wsi. W jednym z domów znaleźliśmy białe prześcieradło. Założyliśmy je na kij i zaczęliśmy się zbliżać do wojsk angielskich. Dzięki ich pomocy zostaliśmy odwiezieni za linię frontu.
Zaraz po wyzwoleniu byłam bardzo chora, dlatego nie od razu wróciłam do Polski. Dotarłam dopiero w 1947 roku i wraz z mężem zamieszkałam w Kluczborku.

Powrót do Żagania

- Do Żagania przyjechałam zobaczyć, co zostało z dawnego obozu - tłumaczyła Maria Doczyc. - Ale wszystko było już rozebrane. Spotkałam siostrę męża, która skłoniła mnie do zamieszkania w Żaganiu. Przyjechałam więc tutaj w roku 1954 i zamieszkałam przy ul. Warszawskiej. Obecnie mam lat 48 (w 1976 roku) i mieszkam w Żaganiu na osiedlu Kolonia Laski, przy ul. Łukasiewicza 16. Mieszkam z mężem. Nie mam nikogo z rodziny, nie mam też kontaktu z koleżankami z niewoli. Raz tylko odwiedziła mnie koleżanka z mego baraku, która obecnie (w 1976 roku) mieszka z mężem w Ameryce. Niestety, nie mam z nią kontaktu.

Odeszła 20 lat temu

Maria Doczys zmarła 28 lutego 2001 roku w Tomaszowie koło Żagania. Miała 80 lat. Jej historię możemy poznać dzięki pracy uczennic z Publicznej Szkoły Podstawowej nr 7.
Może ktoś z Czytelników potrafi dopowiedzieć historię pani Marii i jej czasów? Dziękujemy uczennicom za to, że mogliśmy poznać niesamowitą i wstrząsającą historię mieszkanki Żagania.

Zobacz film o poszukiwaniu śladów na terenie żagańskiego Stalagu

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zagan.naszemiasto.pl Nasze Miasto